Przemogłam się w końcu i wstałam punkt szósta. Niesamowite, przed wyjściem miałam czas na wypicie kawy i zjedzenie śniadania! :) Uczelnia zadbała o to, żeby nikt nie lubił poniedziałków: zajęcia od 8 do 18 (teoretycznie) bez żadnego okienka.
A że zajęcia ostatnio nie rozpieszczają ciekawością... to wykorzystałam je po swojemu. Przyswoiłam trochę angielskiego, przeczytałam e-book o pozycjonowaniu stron, prawie zrobiłam zadanie na zaliczenie, w międzyczasie przedstawiałam prezentacje (nie mam pojęcia o czym była... ale ta forma zaliczenia to dla mnie temat rzeka) i poprawiłam część magisterki.
Po 18 wylądowałam w domu, szybko wstawiłam pranie, nakarmiłam koty, wypiłam kefir paćkając wszystko wkoło, potem 100 brzuszków, 100 motylków, rozwieszenie prania, wędzona rybka, odpisanie na e-maile, prysznic, maseczka na twarz, jeden moduł szkolenia z e-biznesu, inka i teraz w końcu usiadłam spokojnie. O właśnie tak: "Emilka z aparatem zamiast nosa"
Muszę jeszcze dziś ogarnąć temat następnej prezentacji... I chyba padnę jak kawka.
nigdy nie zrobiłabym 100 brzuszków !!! Podziwiam :)
OdpowiedzUsuńSpróbuj to zrobisz;)
UsuńMogę tańczyć godzinami, mogę ćwiczyć zumbę godzinami, biegać, kręcić hula hop, ale brzuszków nie zrobię nawet 20 stu...
UsuńTo ja mam tak z bieganiem, nie lubię i już! ;)
UsuńU mnie bardziej chyba chodzi o możliwości fizyczne, nie dam rady i już, pomijam, że dawno złamane żebro dodatkowo nie pomaga.
UsuńOj, czyżbys odkryła jakiś sekretny sposób na wczesne wstawanie? Poproszę przepis. :) Wstaję po siódmej i to z lekkim problemem...
OdpowiedzUsuńJa wstaję rano dwa razy o ile pierwszy jakoś mi wychodzi to moim błędem jest, że potem się jeszcze kładę i za drugim razem mam spory problem, żeby wstać...
UsuńWiosna! :D A dzisiaj mnie jasność dopiero teraz obudziła.
UsuńChyba jutro po prostu się już nie położę, bo znów mam problem aby podnieść tyłek...
Usuń