Jeśli masz ochotę pogadać...



Jeśli masz ochotę pogadać... to śmiało pisz na gg 6821926. Może być o pogodzie, może być o kotach, a nawet o polityce. I tylko z pozoru jestem niedostępna ;)

piątek, 1 listopada 2013

Zabawa w hydraulika

Zapowiadał się całkiem spokojny długi weekend... a dziś koło piątej nad ranem usłyszałam dźwięk końca świata. Świst, szum, gwizd.... Pierwsza myśl: gaz! Zaraz wybuchniemy! Huszi spanikowała, ale na szczęście P. zachował zimną krew i w ułamku sekundy ogarnął, że to woda.

Zakręcił zawór, wpadliśmy do kuchni, a tam można już było statki puszczać. Może nie po podłodze, ale w koszach na śmieci to nawet łódź podwodna dałaby radę. Okazało się, że pękła rurka pod zlewem. Nie chcę nawet myśleć o tym, co by było gdybyśmy wyjechali do rodzinki... Woda radośnie sikała sobie we wszystkie strony i możliwe, że podczas trzydniowej nieobecności udałoby się nam zalać sąsiadów z góry. Tak, z góry. 



Mieliśmy cholerne szczęście w nieszczęściu, że oboje byliśmy w domu. I tak jakoś ta sytuacja wprawiła nas w doskonałe humory ;) Okazało się też, że bateria w kuchni do wymiany, więc jutro idziemy na spacer do Castoramy i ciąg dalszy zabawy w hydraulika. 

Doszłam też do mega ważnych wniosków:
  • ZAWSZE zakręcać zawór wody przed wyjazdem, nawet jednodniowym
  • dobrze mieć w domu ściągaczkę do wody
  • wynoszenie śmieci o 5 nad ranem 1 listopada jest... dziwne. Wynoszenie pływających śmieci jeszcze bardziej. A wynoszenie pływających śmieci o piątej nad ranem we włosach w oleju... oceńcie sami:D
  • jak nie dasz dzieciakom cukierka w halołina, to psikus sam cię znajdzie. 
Amen.