Jeśli masz ochotę pogadać...



Jeśli masz ochotę pogadać... to śmiało pisz na gg 6821926. Może być o pogodzie, może być o kotach, a nawet o polityce. I tylko z pozoru jestem niedostępna ;)

czwartek, 31 stycznia 2013

Plany na luty

Przede mną wspaniały miesiąc, praktycznie cały do mojej dyspozycji. Nie zamierzam go zmarnować, chcę go spędzić produktywnie i efektywnie - nie wiem czy jeszcze kiedykolwiek będę miała tyle wolnego. Może na emeryturze.

Lista będzie na bieżąco aktualizowana, wszak wszystko płynie... :)


  1. Zdobyć książkę o Szczecinie. Mieszkam w tym mieście już siedem lat i chyba w końcu wypadałoby poznać jego historię. 
  2. Zrobić na You Tube playlistę pozytywnych kawałków .
  3. Przeczytać siedem książek.
  4. Pójść do kina.
  5. Pójść na bilard.
  6. Napisać esej. 
  7. Zrobić mydło.
  8. Kupić torebkę.
  9. Poćwiczyć obrabianie zdjęć, w lutym skupię się na GIMPie. 
  10. Obejrzeć Dekalog Krzysztofa Kieślowskiego.
  11. Przybliżyć sobie postać Alfreda Einsteina. 
  12. Zrobić powtórkę czasów z j. angielskiego.
  13. Brać udział w konkursach.
  14. Przygotować romantyczną kolacje.
  15. Opracować miesięczny jadłospis.
Na "zaliczenie" każdego punktu mam prawie dwa dni, nie ma opcji, że czegoś nie zdążę. Postaram wszystko udokumentować zdjęciami i już ostrzegam, że esejowi na pewno będzie towarzyszył alkohol - inaczej z mej duszy (a raczej rozumu) nie wypłynie ani jedno lejące wodę zdanie. 

wtorek, 29 stycznia 2013

Dzień dobry!

Chciałam się na początek przedstawić, inaczej niż zawsze, inaczej niż nazwiskiem, do którego wszyscy przywykli i większość jest święcie przekonana, że to mój pseudonim. 

Jestem Emilka, po prostu. W niczym nie jestem idealna (co nie znaczy, że się nie staram), nie robię super zdjęć, nie mam wypasionego sarkastycznego języka, nie mam odwagi na realizację głupich pomysłów i pomimo tego wszystkiego jakoś egzystuję na świecie. Jestem przykładem na to, że można być szczęśliwym podchodząc do życia amatorsko. 

Tak właśnie wyglądam w wypłowiałej, ale jakże szczęśliwej czapce i rozmazanym makijażu.


Teraz się trochę uziemię, żeby nie było że jestem taki wolny ptaszek wąchający kwiatki. 
Studiuję, a właściwie już kończę biotechnologię. Cholernie ciekawy kierunek, bardzo chciałabym pracować w zawodzie, ale podejrzewam że na to poczekam sobie jeszcze kilka, kilkanaście lat. Nie chcę wyjeżdżać z kraju, ba! nawet z miasta. Czasem pracuje dorywczo, czasem udzielam korepetycji. I taki stan przewiduję na najbliższe pół roku.

Jakiś czas temu bardzo nie lubiłam pytania o hobby, no bo nic ciekawego nie miałam w tym temacie do powiedzenia. Teraz jest inaczej, i nie chodzi o to, że coś się diametralnie zmieniło w moim życiu. Zmieniło się tylko moje podejście. Jestem domatorką i naprawdę ogromną przyjemność sprawia mi zajmowanie się naszym gniazdkiem - nie mam kompletnie pojęcia o wystroju wnętrz, mój styl też pewnie pozostawia wiele do życzenia, ale... ja to lubię. Cieszę się jak dziecko z każdego nowego przedmiotu, choćby to był wyciskacz do czosnku.  

Lubię też przeglądać gazetki promocyjne, większość się ze mnie podśmiewa, ale jak widzę nowe ulotki to MUSZĘ je przejrzeć. To nie jest tak, że od razu lecę do sklepu i kupuję "bo jest promocja!" - ja po prostu nie lubię przepłacać. Dzięki temu głupiemu upodobaniu wiem mniej więcej jakie są ceny poszczególnych produktów, a wydaje mi się, że to przydatna wiedza ;) 

No dobra, przyznaję też, że lubię kosmetyki. Ale tylko te tanie i dobre ;) Bardziej niż na markę zwracam uwagę na skład, stawiam nawet pierwsze kroki w samodzielnym robieniu mazideł. Do tej pory z mojej kuchni/łazienki wyszły balsamy do ust i proszek do kąpieli. Ani nie są one super jakościowo, ani nawet za bardzo nie wyglądają, ale... są moje!:) Krok po kroku i będę drugą Ireną Eris. Czy tam trzecią czy czwartą, a może setną. 

Oprócz tego mam w domu dwa koty (koty to nie hobby, koty to styl życia), czasem czytam książki (kocham nad życie Chmielewską i jej styl), lubię sobie wypić dobrą kawę (kiedyś pójdę na kurs baristy, a co), uwielbiam chodzić na spacery (nawet takie 40 kilometrowe) i pewnie w rozmowie kilka innych rzeczy też by mi się przypomniało. 

Nie czuję już presji, że coś muszę bo INNI to robią. Skupiam się na sobie i na tym, co MI sprawia przyjemność. Czasem jeszcze łapię się na porównywaniu do innych i chyba właśnie po to ten blog. Chcę sobie samej udowodnić, że to, co robię jest... fajne! Że nie trzeba mieć kupy forsy, masy znajomych, żeby robić COŚ.