tag:blogger.com,1999:blog-33761643269171041592024-03-13T18:48:00.461+01:00Everyday Smile :)Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.comBlogger150125tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-36752487445630791592014-12-19T23:53:00.002+01:002014-12-19T23:53:19.739+01:00Przyszłam się pożegnać<div style="text-align: justify;">
Lubiłam ten blog, tak po prostu. Przygoda z nim była jak spotkanie z dawno niewidzianą znajomą, z którą nie można się nagadać przy spontanicznej kawie. A potem wszystko wraca do normy i każda żyje własnym życiem. Kompletnie bez planu, żadnych zobowiązań. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zbliża się koniec roku, czas na noworoczne postanowienia. Chcę nowego - praktycznie w każdej dziedzinie życia. W blogowaniu też. Będzie lajfstajl w nowej odsłonie. Jakimś cudem spróbuję połączyć siebie, biotechnologię i Szczecin. Spróbuję podejść do tego profesjonalnie, więc nie wiem czy to nowe będzie w styczniu czy może w marcu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Mam trochę do ogarnięcia w życiu. W tym roku udowodniłam sobie, że potrafię podejmować ryzykowne decyzje i brać za nie pełną odpowiedzialność. Nie wykorzystałam w 100% moich możliwości, pewne strefy zupełnie zaniedbałam. Niczego nie żałuję. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tu się żegnam, gdzieś się przywitam. </div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-40161065555469501062014-11-30T02:18:00.000+01:002014-11-30T02:18:18.146+01:00Andrzejki u Placków<div style="text-align: justify;">
Tytuł to ściema, przecież wiadomo, że nie obchodzimy takich świąt. No ale no. Przychodzę zmęczona z zajęć i wpadam na genialny pomysł zrobienia sobie kawy. Dużej kawy. A musicie wiedzieć, że normalnie pijam Inkę. Litrami, ale Inkę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Gadu gadu, wspólne leniuchowanie i wysłuchiwanie o bossie z Wiedźmina. Takim z mackami. Mija wieczór - pora iść spać - pierwsza w nocy do czegoś zobowiązuje. I w tym momencie zaczyna się pokawowa głupawka... O drugiej przestajemy się oszukiwać, że "sen kiedyś przyjdzie". P wraca do Wiedźmina, a ja jem bigos. Jesteśmy w raju. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A zapomniałam, jednak mamy dziś święto. Drugie urodziny postaci w Eve. Było ciasto i były burgery - to w końcu facet. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-50685939564719197962014-11-25T19:29:00.002+01:002014-11-25T19:29:44.609+01:00Rzucam studia!<div style="text-align: justify;">
Kilka postów temu jarałam się tym, że idę na studia. Napisałam też, że daję sobie miesiąc, żeby sprawdzić czy to to. Minął październik, a ja miałam nadzieję, że początkowe problemy są tylko chwilowe, że zaraz coś się zmieni i będzie tak, jak być powinno. </div>
<div style="text-align: justify;">
Minął drugi miesiąc i... poziom mojej irytacji sięgnął zenitu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Kierunek nazywa się MIKROBIOLOGIA. A co studiujemy? Analitykę medyczną. Wszystkie przedmioty mamy pod analitykę. Po co? Po to, żeby nie mieć uprawnień jako analityk i być ch*** mikrobiologiem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2. To są studia magisterskie, a z tego co wiem materiał jest mniej więcej taki sam jak na licencjacie. Słuchając opinii znajomych nie powinno mnie to dziwić, ale jednak dziwi. Mało tego, jeden przedmiot jest nawet identyczny! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3. Uczelnie chyba nigdy nie zrozumieją, że na rynku pracy nie przyda nam się sucha wiedza. To praktyka czyni mistrza. Co mi po tym, że będę wiedziała jak działa spektrofotometr jak nie będę umieła zaanalizować wyniku? Bo na to nie wystarcza już czasu, pokombinujecie sobie jak będziecie robili konspekt... Może coś wam wyjdzie, a jak nie, to powtórzycie przedmiot. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
4. Strasznie mało godzin zajęć. Mamy 5 przedmiotów, z tego tylko dwa były z wykładami. A jeden skończył się po pięciu tygodniach. Generalnie aktualny plan to zawalony poniedziałek i wtorek, reszta tygodnia wolna... no dobra, jeden wykład w piątek, na którym czujesz się jak na dyktandzie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
4. Zajęcia laboratoryjne trwają sześć godzin... tylko na planie. W praktyce to jest półgodzinna odpytka, przerwa na kawę i może godzina zajęć praktycznych. Cztery godziny laboratoryjne ulatują w eter... Wyobrażacie sobie, ile w tym czasie można technik przećwiczyć? Albo czekanie na skończenie PCR... półtorej godziny. Pompowanie wody przez trzy godziny... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
5. Z racji tego, że jest tak mało zajęć, to praktycznie wszyscy mają albo inny kierunek, albo pracę. I nie mam pojęcia dlaczego, ale nikt tutaj nie traktuje studiów jako sprawy priorytetowej. Przykład: prowadzący podaje termin kolokwium, kilka osób mówi, że im nie pasuje, więc prowadzący mówi "jak się dogadacie, to dajcie mi znać kiedy przyjdziecie". Dogadujemy się tak już ponad miesiąc i końca nie widać. Przypominam, że są to studia dzienne. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
6. Moje poprzednie studia były wspaniałe głównie dzięki ludziom. Oczywiście tutaj też się znalazła garstka pozytywnie zakręconych, ale nie są w stanie zrównoważyć reszty. Kółeczka wzajemnej adoracji, typy, ktore robią wielką łaskę że ci odpowiedzą na pytanie i jednostki wiecznie się czegoś bojące. No i nie można zapomnieć o ludziach, którzy na wszystko odpowiadają "nie wiem". </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Fakt, jarałam się po tych szczątkowych zajęciach laboratoryjnych, bo w końcu miałam okazję ubrać fartuch i pobawić się pipetą. W głowie zrodziło się mnóstwo pomysłów, ale... NIE NA MOJE NERWY TO. Nie jestem w stanie robić czegoś, nie widząc celu. Papierek już mam, chodziło mi głównie o usystematyzowanie wiedzy i nabranie praktyki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zamiast usystematyzowania wiedzy wciągnęłam się we wkuwanie (nie naukę) rzeczy, które się NIGDY nie przydadzą, a zamiast praktyki... yyy... picie kawy :D Musiałabym być na serio masochistką, żeby dalej to ciągnąć. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Podobno w każdej beczce miodu jest łyżka dziegćiu, tak u mnie było odwrotnie. Magisterka zapowiadała się genialnie, super badania i w ogóle. Ale nie za taką cenę, o nie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Decyzja podjęta: Adijos studia! Wracam do swojej starej pracy, czyli znowu zostaję pełnoetatową kurą domową :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL8GuWFGNXjn8IZKbqCzWP-_U5Wj9jxWt7qJbDsTjAdo3Vk54XbSm5e-mVKabboZwHS9OhljjepUwEhaPmwYftf3pe43D4IlhcWxV6TncddrJ2kEHniUAcAzbi-C2A0K1-nsgV3wYncoU/s1600/DSC00128.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjL8GuWFGNXjn8IZKbqCzWP-_U5Wj9jxWt7qJbDsTjAdo3Vk54XbSm5e-mVKabboZwHS9OhljjepUwEhaPmwYftf3pe43D4IlhcWxV6TncddrJ2kEHniUAcAzbi-C2A0K1-nsgV3wYncoU/s1600/DSC00128.JPG" height="470" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Daję sobie kilka dni na przemyślenia, a potem zacznę działać. Muszę sobie wszystko w głowie poukładać.</div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-26881021753502326812014-10-22T22:43:00.003+02:002014-10-22T22:43:51.800+02:00Co tam u mnie?<div style="text-align: justify;">
Nie ograniam. Jakimś cudem jest godzina 22, a ja mam siłę, żeby tu coś skrobnąć dla potomnych. Ok, nie mam siły, po prostu muszę z siebie wyrzucić kilka rzeczy. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
1. Studiuję już prawie cztery tygodnie, ale "moja" kochana uczelnia ciągle zmienia plan. I grupy żeby było śmieszniej. Generalnie nie mogę nic sobie zaplanować na kolejny tydzień, bo kończy się to odwoływaniem spotkań z powodu zmiany planu. Ja wiem, że student mało ma z człowiekiem wspólnego, ale jego czas też jest cenny. Mam nadzieję, że ten tydzień zakończy już wszelkie zmiany i będę mogła uzupełnić kalendarz. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
2. Ludzie... to podłe świnie - dosłownie:D Zacznę od tego, że zmieniłam kierunek i liczyłam się z tym, że będzie podział oni ja. Liczyłam się z tym, że ich wiedza będzie obszerniejsza. Przez pierwsze tygodnie usłyszałam o tym tyle razy, że mogłabym w to uwierzyć. Ale wszystko wyszło w praniu - im ktoś więcej gada tym mniej potrafi. Pewna osoba strasznie mnie irytuje - typowy przykład zagłuszania swoich kompleksów tyraniem innych - panienko, nie ze mną takie numery. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTtfgzmaWHzGps3RkErDtbwWurUo1KCw9MWM6JEzt6MTMX6rCAcmcBoXFFC7s2ywBVRwkOXpqkm9PF-_Y20zSfqDbxpSePk3WOfT68P7H4vJvSdUjwkg_AfvXjsD3Ozj2E45DJqrTERl8/s1600/DSC00308.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjTtfgzmaWHzGps3RkErDtbwWurUo1KCw9MWM6JEzt6MTMX6rCAcmcBoXFFC7s2ywBVRwkOXpqkm9PF-_Y20zSfqDbxpSePk3WOfT68P7H4vJvSdUjwkg_AfvXjsD3Ozj2E45DJqrTERl8/s1600/DSC00308.JPG" height="424" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
3. Ludzie:D Bo oczywiście trafiłam też na genialną ekipę biologów i biotechnologów. Każdy z innej bajki, ale nie mieliśmy problemów z integracją ;) Bardziej po integracji, no ale noo ;) Mnóstwo ciekawych rozmów, pomysłów, głupawki - coś czuję, że czeka mnie bardzo fajny okres w życiu:D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
4. W mojej głowie zrodził się szatański pomysł. Mam rok na przemyślenie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
5. Jako kura domowa poległam na całej linii. Co prawda aktualnie mam czyściutko, ale to tylko dlatego, że P. zapowiedział, że może odwiedzi nas jego mama. Na co dzień nie wyrabiam się z niczym. O praniu przypominam sobie kiedy kończą mi się czyste skarpetki. Do lodówki trafiają coraz częściej gotowce, a w tym miesiącu zjadłam więcej fastfoodów niż przez ostatnie pół roku. Trochę mi z tym źle, trochę się już poprawiłam, ale koniecznie muszę sobie opracawać jakiś system organizacji czasu. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
6. Mijam się z P. I to chyba w tym wszystkim najgorsze. Nie wiem kiedy ostatnio tak po prostu sobie spokojnie pogadaliśmy, bo te krótkie chwilki wolę się poprzytulać niż paplać ;) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzieje się dużo, a ja ciągle mam w głowie listę rzeczy do zrobienia. Lista oczywiście końca nie ma...</div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-2688374799758033832014-10-11T21:14:00.000+02:002014-10-11T21:14:10.975+02:00Co to jest miłość?Ile osób tyle odpowiedzi na to pytanie. I w tym właśnie piękno miłości. Problem zaczyna się w momencie, kiedy zamiast słuchać się własnej intuicji ,słuchamy się wszystki wkoło, ewentualnie scenariuszy komedii romantycznych.<br />
<br />
Kobiety WYMAGAJĄ od swoich parterów mega romantycznych oświadczyn. Kolacji w drogich restauracjach i wakacji na Majorce. Po co?! Żeby być jak wszyscy?<br />
<br />
Dla mnie miłość to po prostu malutkie szczęścia dwojga ludzi. Na przykład ja na kanapie z kieliszkiem wina z Biedronki (i piszącą tego posta), a on testujący nową gierkę ze Steam.<br />
<br />
Dziś zaprosiliśmy na kolację Jego Tatę. Wspólnie zrobiliśmy pysznego kurczaka po prowansalsku. Pogadaliśmy, pośmialiśmy się i spędziliśmy miło wieczór.<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie4gDQ0ft7Pop9B6ghSTS2PIMkARL6N-5Hi0Kp2-ZxqTyhvPUj8gOruLR4ps9bUfk8bOvt2cfJaVbHNxRjg0CStTDpkjzZCJEllhKjresGKVuBK-WtLTamZOutqROB65t4M-KLl0pNmCM/s1600/IMG_20141011_193818.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEie4gDQ0ft7Pop9B6ghSTS2PIMkARL6N-5Hi0Kp2-ZxqTyhvPUj8gOruLR4ps9bUfk8bOvt2cfJaVbHNxRjg0CStTDpkjzZCJEllhKjresGKVuBK-WtLTamZOutqROB65t4M-KLl0pNmCM/s1600/IMG_20141011_193818.jpg" height="470" width="640" /></a></div>
<br />
<div style="text-align: justify;">
Gdy tylko goście wyszli, rzuciliśmy się na siebie. Pal licho jak to brzmi, po prostu poczuliśmy, że się za sobą stęskniliśmy. Nie ważne, że jesteśmy ze sobą pięć i pół roku. Nie ważne, że kilka godzin wcześniej kłóciliśmy się o sprzątanie. Najważniejsza jest miłość, którą się po prostu czuje. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEif9D5F4BfD9EfECPgZmVf7P9izWMH2i4FOo8skTrthrUl2gRRR31ceBYjC69MJxE3yLn39i3osyYOv0nUDpOtjZgD3V4RYF1K47HlRoAInGWHNL1GyyfYX-cuVXQcxdrfk44vUVGnW85A/s1600/IMG_20141011_192250.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEif9D5F4BfD9EfECPgZmVf7P9izWMH2i4FOo8skTrthrUl2gRRR31ceBYjC69MJxE3yLn39i3osyYOv0nUDpOtjZgD3V4RYF1K47HlRoAInGWHNL1GyyfYX-cuVXQcxdrfk44vUVGnW85A/s1600/IMG_20141011_192250.jpg" height="470" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Teraz troszkę szumi mi w głowie, od czasu do czasu spoglądam na Niego. I wiecie co? Po prostu go kocham. </div>
<br />Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-14393774741383411352014-10-07T18:42:00.000+02:002014-10-07T18:42:08.027+02:00Zmęczona, ale szczęśliwa<div style="text-align: justify;">
Jak zobaczyłam plan zajęć dla mojej grupy to pomyślałam, że to prawie wakacje. Na poprzedniej uczelni miałam ich zdecydowanie więcej, więc stwierdziłam, że problemu z organizacją czasu mieć nie będę. A wyszło jak wyszło: codziennie wracam bardziej zmęczona i jedyne o czym marzę, to inka w moim ulubionym kubku.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbXeNUO2uYJeAIDvhNXCWz2WDJfVETXA7V6DaixSM8NnCsxai4f1QiMTYerf4PNQ-wxe91sy5LeyVWd69040mLZQxPyCh1NI0Rv8xJAUyeGG8dlfqRfsakfzryMAXCvFQ1wRlOm8X-Auk/s1600/IMG_20141007_164252.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjbXeNUO2uYJeAIDvhNXCWz2WDJfVETXA7V6DaixSM8NnCsxai4f1QiMTYerf4PNQ-wxe91sy5LeyVWd69040mLZQxPyCh1NI0Rv8xJAUyeGG8dlfqRfsakfzryMAXCvFQ1wRlOm8X-Auk/s1600/IMG_20141007_164252.jpg" height="470" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Rok na pełnym etatcie kury domowej chyba mnie rozleniwił. Studia były moim "genialnym" pomysłem, więc z etatu nie zrezygnowałam i można powiedzieć ciągnę dwa ;) Pewnie byłoby łatwiej, gdybyśmy się z P. nie mijali, no ale cóż, taka zmiana. Może w przyszłym tygodniu będzie lepiej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poza zmęczeniem i ogólnym nieogarnięciem, obecna sytuacja ma mnóstwo plusów. Poznałam nowych ludzi, możliwe że już niedługo zapiszę się do jakiegoś koła naukowego, mózg mi się rozruszał i czuję, że moje umiejętności praktyczne ulegną znacznej poprawie. Nie jestem jakoś super hiper podjarana niektórymi przedmiotami, ale to w sumie ode mnie zależy, co z nich wyniosę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Moje nieogarnięcie usprawiedliwiam ciąglę tym, że mamy nieumeblowany pokój. Wkurzała mnie strasznie ta sytuacja, bo nie lubię siedzieć z lapkiem w sypialni, a w salonie nie mam go nawet na czym postawić. Na szczęście już jutro przywiozą nasze zamówienie. I mam nadzieję, że tym razem nie wybuchnie żadna bomba ani nic w tym stylu. I będziemy mieli prawdziwy stół, który sprawi, że ruszę z kopyta z moim blogiem o biotechnologii. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oki, idę się zatopić w diagnostyce ;)</div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-80603081310527781752014-09-26T13:04:00.000+02:002014-09-26T13:04:11.478+02:00Dostałam się na studia!<div style="text-align: justify;">
Bo magister inżynier biotechnologii to dla mnie za mało. Teraz pobawię się w mikrobiologa. Cieszę się z tego jak cholera, ale z drugiej strony muszę się do czegoś przyznać. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPZJFhSNvXmCE8TmfGfHu34JeVHQW4nz3uZ2asfl5Gcm78H3yR1ZEXjHarLQmyGyniQ8fKHd4G6_MWWDgJqwRB5c68MvfK6jQJxTtmzQxibTxFA9nKRUotheIasu97tRpIsYg6nrfof_I/s1600/IMG_20140924_153342.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiPZJFhSNvXmCE8TmfGfHu34JeVHQW4nz3uZ2asfl5Gcm78H3yR1ZEXjHarLQmyGyniQ8fKHd4G6_MWWDgJqwRB5c68MvfK6jQJxTtmzQxibTxFA9nKRUotheIasu97tRpIsYg6nrfof_I/s1600/IMG_20140924_153342.jpg" height="252" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jestem idealistką i to mi chyba trochę w życiu przeszkadza. Skończyłam studia z piątką na dyplomie, a potem na rok zaszyłam się w domu. Nawet nie próbowałam znaleźć pracy w zawodzie. Dlaczego? Po pierwsze miałam jakiś tam plan niezwiązany z "karierą". Po drugie serio nie czuję się na siłach do pracy jako biotechnolog. Po prostu wiem, że nic nie wiem. Biotechnologia jest interdyscypliną obejmunącą naprawdę szeroki zakres, a ja nie potrafiłam połączyć tego wszystkiego w całość. Po przeczytaniu kilku ciekawych publikacji coś w tym kierunku drgnęło. Za taki stan rzeczy nie obwiniam ani uczelni ani systemu ani nawet siebie. Pierwsze dwa lata studiowania i mieszkania w akademiku, to był okres, który wspominam z bananem na gębie. Potem zaczęliśmy "coś" robić i... zwialiśmy. Zadziałała demokracja. Do dzisiaj nie daje mi to spokoju. To jest jedna z dwóch rzeczy, której w życiu żałuję. I właśnie po to mi te nowe studia. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Poprzednie pięć lat dały mi solidny fundament. Dostałam mnóstwo klocków, teraz wystarczy je ułożyć i... robić karierę. Na moich zasadach. Mam nadzieję, że studia dadzą mi ogromnego kopa w dupę i dodadzą wiary w moje możliwości. Za stara już jestem na imprezowanie, postaram się te dwa lata poświęcić na solidną naukę, nie tylko tego co wymagają na egzaminie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Nie jestem w 100% przekonana do tego pomysłu, dlatego daję sobie miesiąc. Jeżeli zobaczę, że mnie to kręci, to zostaję. Jeżeli uznam za stracony czas, to poszukam innej motywacji. </div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com6tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-28635850885123041882014-09-18T12:27:00.001+02:002014-09-18T12:27:19.454+02:00Nie lubię lekarzy. I pacjentów. <div style="text-align: justify;">
Poszłam do lekarza po głupie zaświadczenie do szkoły. Wyszłam z przeświadczeniem, że jestem chora na raka - serio. A wiecie skąd mój rak? Bo studiowałam taki kierunek a nie inny. Od razu zaznaczę, że nie jestem z tych co to narzekają na polską służbę zdrowia - wręcz przeciwnie, nigdy się na niej nie zawiodłam. Zawiodłam się tylko na lekarzach jako ludziach. I to nie chodzi o to, że mieli zły dzień. Chodzi mi głównie o ich podejście do pacjenta. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W dzieciństwie przy każdej chorobie słyszałam od mojej pani doktor "jak nie wyzdrowiejesz w tydzień, to ci łeb utnę". Bałam się jej jak cholera i do dzisiaj mi zostało. Później często spotykałam się z trybem rozkazującym. Dodanie wymuszonego "proszę" do oschłych komend wcale nie sprawia, że czuję się bardziej komfortowo. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Zauważyłam pewną zależność: im lekarz starszy, tym bardziej niemiły. Mam w dupie ich doświadczenie, jeśli już od progu gabinetu czuję się jakbym musiała przepraszać za to, że żyję. A jak mam już do czynienia z lekarzem - kobietą słusznego wieku, to mam ochotę zrobić w tył zwrot. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Druga sprawa, pacjenci. Przyszłam do przychodni zdrowa jak ryba, ale po wysłuchaniu kilkunastu historii chorób już się taka nie czułam (pomijając wróżenie ze studiów przez lekarkę). Na pytanie "ktoś jest w gabinecie? bo ja tylko na chwilkę" dostawałam szału. Rozpychanie się łokciami, specjalne miejsca na torebkę itd... I czemu młodzi ludzie siedzą spokojnie (no może od czasu do czasu spoglądając na zegarek), a starsi jakby jakieś owsiki mieli? </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A to tylko dwa dni, jutro prawdopodobnie czeka mnie jeszcze trzeci... Czy ktoś załatwiał podpisanie papierka do szkoły przez trzy dni?! Nie mam zamiaru studiować wychowania fizycznego... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
PS Trzymajcie kciuki za wyniki badań, bo przez te dwa dni chyba zdążyłam się rozchorować ;)</div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-21975125016724909822014-09-06T20:08:00.000+02:002014-09-06T20:13:11.691+02:00Biegam! Reszta też nabiera tempa...<div style="text-align: justify;">
No dobra, biegam to może za dużo powiedziane. Chciałam się po prostu pochwalić, że ubrałam buty i przebiegłam swoje DWA pierwsze kilometry. Przed chwilą wróciłam do domu i po prostu czułam, że muszę się tym pochwalić całemu światu. Moja twarz jest identycznego koloru jak moja czerwona bluza, ale... banan na gębie jest, a to najważniejsze. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg940aeVz8Gd7ypDWiw16sTYeCtFnwjsrR_wzKbTi4tOjo9_SoLekv3V5ZijktoXp7WR-77Kre5iASEoJRQK1-VCUPX4PVcXXxgy_Kg0aM9Gh34lNzubaM1ij9POtAkEI9SRDhiK0zXLm4/s1600/DSC00264.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg940aeVz8Gd7ypDWiw16sTYeCtFnwjsrR_wzKbTi4tOjo9_SoLekv3V5ZijktoXp7WR-77Kre5iASEoJRQK1-VCUPX4PVcXXxgy_Kg0aM9Gh34lNzubaM1ij9POtAkEI9SRDhiK0zXLm4/s1600/DSC00264.JPG" height="470" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A wiecie dlaczego w ogóle wyszłam? Bo mnie cebula zabolała... Na zakupach P. namawiał mnie, żebym wzięła sobie pokrowiec na telefon*, no to wzięłam. Zwykle sprawdzam ceny na czytniku, ale pech (szczęście?!) chciał, że nie poszłam. Jak zobaczyłam na kasie 19,99zł, to byłam gotowa go oddać, ale P. kazał mi wyluzować. No i właśnie dlatego, że kosztował to cholerne 20 zł, to poszłam biegać. Wiem, że to głupie, ale na mnie działa :D Spaliłam 137 kcal za 20 zł... Mam nadzieję, że kolejne kalorie będą tańsze ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Od kilku dni chodzi za mną pewien pomysł, który może mi wywrócić życie do góry nogami. Mam nadzieję, że w nadchodzącym tygodniu wszystko załatwię. A potem będę się zastanawiać, jak bezboleśnie wcielić pomysł w życie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Kolejna sprawa to moja policealka. Został mi tylko rok, ale dopiero dzisiaj dotarło do mnie, że muszę złożyć deklarację o przystąpieniu do egzaminu... do poniedziałku. Zrobi się! A w czerwcu będę panią księgową :D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I ostatnia, trochę śmieszna już sprawa. Mój angielski kuleje i o tym wiedzą już chyba wszyscy, Mam cholerny problem z wysławianiem się i rozumieniem ze słuchu. A dzisiaj kupiłam sobie repretytorium dla... gimnazjalistów. Skoro jakieś rozwydrzone wyrostki są w stanie to pojąć, to ja nie ogarnę? Oprócz tego bawię się w Duolingo i... mam nadzieję, że w końcu się przełamię:D</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
* P. ma hopla na punkcie dbałości o sprzęt. Nasza pierwsza "kłótnia" dotyczyła zagiętego kabla od laptopa :D A jak mnie burza złapała w lesie, to zadzwonił i przypomniał, żebym wyjęła telefon z kieszeni i schowała do torebki... skąd wiedział, że mam go w kieszeni?! Na pytanie, czemu martwi się bardziej o telefon niż o mnie z rozbrajającą szczerością powiedział, że jak radzę sobie z nim, to i z burzą sobie poradzę. A telefon podobno bezbronny :D </div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-67845323628256600842014-08-31T01:16:00.003+02:002014-08-31T01:16:52.255+02:00Zlot pojazdów militarnych i co z tego wynikło :)<div style="text-align: justify;">
Lubię takie klimaty, po prostu. Nie znam się na tym kompletnie, nie jestem pasjonatką, ale po prostu coś mnie do takich imprez ciągnie. A jak do tego dochodzą bunkry, dziwne obiekty itp., to ja już jestem "ugotowana". Jak tylko usłyszeliśmy luźną propozycje od rodzinki P., to długo się nie zastanawialiśmy - jedziemy! :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHrlUlRzJW2nYOXSm9sC713bvu1sKeKjGXWj0kPFSwdLGVbFeXodO1TU1DrW6n5U2z5qX8hkprIhxb7TrFXde8KvEcRIz3p_cahpKrUM7ebICzhubylTCVAkgE4uqll3m7c7YoBFmOVxY/s1600/IMG_20140830_164735.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjHrlUlRzJW2nYOXSm9sC713bvu1sKeKjGXWj0kPFSwdLGVbFeXodO1TU1DrW6n5U2z5qX8hkprIhxb7TrFXde8KvEcRIz3p_cahpKrUM7ebICzhubylTCVAkgE4uqll3m7c7YoBFmOVxY/s1600/IMG_20140830_164735.jpg" height="470" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Okazało się, że mamy do czynienia z prawdziwym pasjonatą, którego opowieści mogłabym słuchać i słuchać. Byłam pod wrażeniem wiedzy i zaangażowania, ba! dalej jestem. W połączeniu z pysznym jedzonkiem cioci P., opowieściami o kotach i jeszcze pyszniejszym ciastem - najlepsza lekcja historii :) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Tak patrząc na tych zapaleńców rozmawiających o wysokości podwozia, rodzajach kamuflażu, najlepszych farbach, wdychając spaliny tych wszystkich "transporterów opancerzonych" i słuchając ciekawostek pomyslałam: kurczę, zazdroszczę tym ludziom takiej pasji! Ale już za chwilę: hello, jesteś tutaj, interesuje cię to. A jak przyjedziesz następnym razem, to bez problemu rozpoznasz amfibię ;) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Później okazało się, że rzeczywiście troszkę wiedzy mam (no tak z 1/1000000 tego, co nasz przepowodnik;). Zwiedzanie Szczecina jednak zaprocentowało. Teraz pora bardziej wgłębić się w ten temat :)</div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-81689884558991757992014-08-27T21:56:00.004+02:002014-08-27T21:56:59.060+02:00Muszę, inaczej się uduszę!<div style="text-align: justify;">
Jest pewna osoba, którą naprawdę lubię. Nie jest to psiapsiółka, z którą byłabym w stanie przegadać całą noc, ale czasem miło sobie pogawędzimy. Wszystko jest ok, jeśli to jest krótka rozmowa... po ok. pół godziny zaczynają się opowieści "moja koleżanka też to miała". I często sama się łapię na tym, że zaczynam z nią wyliczankę. A to jest po prostu głupie. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Oczywiście jest to osoba, która na każdy temat ma swoje zdanie i to jest jedyne słuszne zdanie. Jeśli ktoś myśli inaczej, to a) jest głupi b) nie zna życia c) jeszcze wspomni jej słowa. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Jest pomysł x, cieszymy się z niego jak cholera, a tu zamiast "o, fajnie", słyszymy pełno przeciwskazań. I to takich pierdół, które zupełnie nie mają wpływu na moje życie. Ba! Ja nie podejrzewałam, że można mieć takie problemy. Mało tego, zostałam uświadomiona, że pewnien problem dotyczy mnie już od dawna i czemu ja z nim nic nie robię. Wiecie czemu? Bo to nie jest mój problem, tylko osób, które zamiast swoim życiem, to interesują się innymi. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziękuję za uwagę. Zrobię wszystko po swojemu. </div>
<br />
<br />Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-59439617222231756822014-08-22T15:06:00.000+02:002014-08-22T15:06:31.475+02:00Wracam! ^.^<div style="text-align: justify;">
Uff, jak to dobrze wrócić na stare śmieci. W miejsce, gdzie mogę być 100% sobą, gdzie mogę się chwalić i żalić i uprawiać szerokopojęty samorozwój przemieszany z lajfstajlem. Ja tam się cieszę. I w tym miejscu chciałabym podziękować asza_m za mocnego kopa w pupę. Niby tylko poprosiła o hasło, ale dzięki temu przypomniałam sobie, ile frajdy sprawiał mi ten kawałek sieci. I jak głupia przestraszyłam się jednego komentarza i po prostu stąd zwiałam... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9pGn9CkVaNM6qrzsYo1I3HAqi5-0sKPmT0TT16uxpGVY2EqtHTGzfRFtuydr8q_BklH8OqHOPaIoCriiKmzNp5JOQjHdt-nxeteLCfdz50xq3SVYtAnCcTKdMmer54t5iuW1HNMceDto/s1600/IMG_20140704_130950.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEi9pGn9CkVaNM6qrzsYo1I3HAqi5-0sKPmT0TT16uxpGVY2EqtHTGzfRFtuydr8q_BklH8OqHOPaIoCriiKmzNp5JOQjHdt-nxeteLCfdz50xq3SVYtAnCcTKdMmer54t5iuW1HNMceDto/s1600/IMG_20140704_130950.jpg" height="480" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Za mną rok teoretycznie "nic nie robienia". Wiodłam sobie mniej lub bardziej spokojne życie regulowane w sumie pracą P. Czy było mi źle? Nie! Odnalazłam się w takim układzie. Po roku mogę powiedzieć, że ogarnęłam sprawę i jestem jeszcze w stanie wygospodarować masę wolnego czasu tylko dla siebie. Teraz pora, żebym "na poważnie" zajęła się sobą. Przecież jest masa rzeczy, którę naprawdę chcę robić. A może da się to wszystko jakoś tak zorganizować, żeby móc na tym zarabiać?</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Po pierwsze biotechnologia. Studia skończyłam rok temu, od czasu do czasu dziabnęłam jakiś artykuł/książkę w tym kierunku i... kręci mnie to. To jest coś, czym chcę się zajmować. Mam tylko jeden problem: jestem idealistką. W moim regionie pracy w zawodzie jest jak na lekarstwo, ale nawet najlepsze stanowiska nie są konkretnie tym, co chciałabym robić. Jedynym w miarę rozsądnym wyjściem, byłby doktorat. Niestety wiem, co się aktualnie dzieje na uczelniach i z jak niską wiedzą można mieć mgr przez nazwiskiem. Nie chciałabym do tego przykładać ręki. Nie, nie, nie. Dlatego sama muszę sobie stworzyć miejsce pracy. Idealne miejsce pracy. Jedyne co przychodzi mi do głowy, to zrealizowanie w końcu mojego pomysłu o "poważnym blogu biotechnologicznym" i przerobienie go w mały biznes. Jak? Nie mam zielonego pojęcia, ale to zrobię! </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Druga sprawa: angielski. Moim ogromnym problemem jest mówienie i rozumienie ze słuchu. Serio, nie jestem głupia dziewczyna, jestem w stanie to wyćwiczyć, ale czekam na idealny momement, żeby zacząć. Gówno prawda, nigdy nie będzie idealnego momentu, więc zacznę teraz. I naukę nowych słówek i przypomnienie sobie ukochanej gramatyki. A potem będę oglądała Simpsonów po angielsku, oł yeah. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
A na koniec chciałam się pochwalić moim małym sukcesem. Na początku sierpnia na wadzę ujrzałam 69,9 i coś we mnie pękło. Zawsze się zastanawiałam, czy osoby które są otyłe nie dostrzegły tego momentu, w którym miały kilka kilo więcej niż rok/miesiąc temu. Przecież otyłym nie zostaje się z dnia na dzień. No właśnie, to 69,9 kg było właśnie takim moim momentem. Miałam do wyboru albo się za siebie wziąć, albo za kilka lat kupować rozmiar XXL. Dziś jest 22.08., a ja na wadze zobaczyłam 65,4kg. Cztery i pół kilo. W nagrodę idę dzisiaj na burgera. Następny będzie przy 63kg. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
I to by było tyle mojej spowiedzi. Jejku, jak mi tego brakowało!!! </div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-76079664599754220572013-11-01T20:02:00.000+01:002013-11-01T20:03:14.226+01:00Zabawa w hydraulikaZapowiadał się całkiem spokojny długi weekend... a dziś koło piątej nad ranem usłyszałam dźwięk końca świata. Świst, szum, gwizd.... Pierwsza myśl: gaz! Zaraz wybuchniemy! Huszi spanikowała, ale na szczęście P. zachował zimną krew i w ułamku sekundy ogarnął, że to woda.<br />
<div>
<br /></div>
<div>
Zakręcił zawór, wpadliśmy do kuchni, a tam można już było statki puszczać. Może nie po podłodze, ale w koszach na śmieci to nawet łódź podwodna dałaby radę. Okazało się, że pękła rurka pod zlewem. Nie chcę nawet myśleć o tym, co by było gdybyśmy wyjechali do rodzinki... Woda radośnie sikała sobie we wszystkie strony i możliwe, że podczas trzydniowej nieobecności udałoby się nam zalać sąsiadów z góry. Tak, z góry. </div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaaXo-F4b31EJE6JI7BB25exdj5Lo84qLLd7B7ND3ZhVycUIImZCxzIw5YJOwE5zbEIKhY0v62I4zGskkvmCJPDLcQ_N6hpUVFmoojlF5cyG3fYjirwdUwxtTqX3kXXuwGPA0zV0Lk_WY/s1600/Super_Smash_Bros_Mario_01.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhaaXo-F4b31EJE6JI7BB25exdj5Lo84qLLd7B7ND3ZhVycUIImZCxzIw5YJOwE5zbEIKhY0v62I4zGskkvmCJPDLcQ_N6hpUVFmoojlF5cyG3fYjirwdUwxtTqX3kXXuwGPA0zV0Lk_WY/s640/Super_Smash_Bros_Mario_01.jpg" width="588" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Mieliśmy cholerne szczęście w nieszczęściu, że oboje byliśmy w domu. I tak jakoś ta sytuacja wprawiła nas w doskonałe humory ;) Okazało się też, że bateria w kuchni do wymiany, więc jutro idziemy na spacer do Castoramy i ciąg dalszy zabawy w hydraulika. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Doszłam też do mega ważnych wniosków:</div>
<div>
<ul>
<li>ZAWSZE zakręcać zawór wody przed wyjazdem, nawet jednodniowym</li>
<li>dobrze mieć w domu ściągaczkę do wody</li>
<li>wynoszenie śmieci o 5 nad ranem 1 listopada jest... dziwne. Wynoszenie pływających śmieci jeszcze bardziej. A wynoszenie pływających śmieci o piątej nad ranem we włosach w oleju... oceńcie sami:D</li>
<li>jak nie dasz dzieciakom cukierka w halołina, to psikus sam cię znajdzie. </li>
</ul>
<div>
Amen. </div>
</div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-73270588463528047432013-10-31T10:01:00.000+01:002013-10-31T10:01:05.623+01:00Jak zostać perfekcyjną panią domu w pół godziny?Na początek przedstawię Wam stan naszego gniazdka w okolicach siódmej rano. Z ręką na sercu mówię, że chciałam się tu po prostu pochwalić jak to ja potrafię sprzątać:<br />
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEkP6DH_BVHaL5_jDQdhGvpP5OOtpLuQamH2ajRBe-85-WfvVLPxDXEAH0gZ63YfB9Rvo5ibCwrC3z8xH7kfNdZ0h6zI4bx_oVW_KYoTcxrWihP8obDv7QOuh8O_Sd0-s0f8inTwmjp7o/s1600/DSC00001.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="470" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjEkP6DH_BVHaL5_jDQdhGvpP5OOtpLuQamH2ajRBe-85-WfvVLPxDXEAH0gZ63YfB9Rvo5ibCwrC3z8xH7kfNdZ0h6zI4bx_oVW_KYoTcxrWihP8obDv7QOuh8O_Sd0-s0f8inTwmjp7o/s640/DSC00001.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEQTeIOlSfngWQ-A918ir5kt_9Zt1ZnGRcAaNpz1VGW4cCNpO94qDCrnk8e0Ex9Xnqgi1ZDWhWJvYHFbMZujJnh6pyvpRhu98xoqbYkizEdOOzT4wkuWdkuEAVCRO4zFktUqul6VUwyhY/s1600/DSC00002.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="470" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiEQTeIOlSfngWQ-A918ir5kt_9Zt1ZnGRcAaNpz1VGW4cCNpO94qDCrnk8e0Ex9Xnqgi1ZDWhWJvYHFbMZujJnh6pyvpRhu98xoqbYkizEdOOzT4wkuWdkuEAVCRO4zFktUqul6VUwyhY/s640/DSC00002.JPG" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
I właśnie w takim stanie mieszkania dowiedziałam się, że odwiedzi nas P. wujek, którego w życiu na oczy nie widziałam, ale legend to się o nim nasłuchałam. Na początku pełen luzik, bo miał być dopiero o 17, ale koło 10 okazało się, że jest już na miejscu. Syf w domu, zero jedzenia, P. w pracy. Mało tego, miałam go jeszcze poinformować jak dojechać... ja, która sama się gubię na własnym osiedlu. Całe szczęście, że po drodze robił jeszcze jakieś zakupy, to zdążyłam w pół godzinki ogarnąć chałupę (nawet kwiatki w wc przykleić:D), trochę siebie i obrać ziemniaki na obiad. Uff... jestem genialna! </div>
<div>
<br /></div>
<div>
P. urwał się z pracy, wpadła też P. mama z obiadem i w sumie zdążyli jeszcze przed gościem - byłam uratowana ;)<br />
<br />
Mieszkanie wieczorem wiele się nie różniło od stanu o poranku, ale w trakcie dnia było czyste (a to najważniejsze!) </div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-85860858807297606442013-10-24T11:50:00.004+02:002013-10-24T11:50:45.509+02:00Zaczyna się dziać <div style="text-align: justify;">
Przychodzi taki moment w życiu, kiedy głupie pomysły stają się rzeczywistością. W sierpniu założyłam blog o biotechnologii, pojawiły się tam trzy wpisy i teoretycznie umarł. Umarł w sieci, bo w mojej głowie cały czas się rozwija. Kilka dni temu kupiłam nawet domenę i to mnie chyba zmobilizowało do roboty. Nakreśliłam sobie konkretny cel i małymi kroczkami do niego dążę. Efekty będzie można zobaczyć w styczniu.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
W ten temat można jeszcze wrzucić jutrzejsze warsztaty "Gdyby Facebook skończył się jutro?", właśnie przed chwilą dostałam e-mail, że się zakwalifikowałam. Nie mam pojęcia jak będą wyglądały, w ogóle pierwszy raz w życiu będę w czymś takim uczestniczyła. Trochę się obawiam swojej aspołeczności, ale mimo wszystko cieszę się z nowego doświadczenia. </div>
<br />
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS6fokn6NYsSKulFT4Bx9E4Hsb45WUJES7Exia_E07mWgn-bPyotmvBBxKVNJhKEWKT5asWaSm2SbJfBC2N0Wvl0AY-a3_5N5xhdJ-10lXQ28M32Ro5cL0coUXbXsh1XZr3D14Zyya8BY/s1600/DSC00043.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjS6fokn6NYsSKulFT4Bx9E4Hsb45WUJES7Exia_E07mWgn-bPyotmvBBxKVNJhKEWKT5asWaSm2SbJfBC2N0Wvl0AY-a3_5N5xhdJ-10lXQ28M32Ro5cL0coUXbXsh1XZr3D14Zyya8BY/s640/DSC00043.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Moja pierwsza fota z kawą, pora założyć Instagram ;)</td></tr>
</tbody></table>
<div style="text-align: justify;">
Wczoraj z moją cudowną imienniczką lansowałyśmy się w szczecińskiej wersji Starbucks - Columbus Coffee. Zmusiła mnie do cykania sobie fotek w kawiarni - ma kobieta dar przekonywania ;) Wyjście na kawę skończyło się piwem w Hormonie (oj, podoba mi się ta jego nowa wersja) i szukaniem szczecińskich elementów ;) Była też burzliwa rozmowa o naszym biznesie - małpa mnie zwolniła! - i mniej burzliwa o tym, że wygodnie jest siedzieć w pracy, której nie lubimy. Żeby nie było - ja swoje kuchenne królestwo uwielbiam!</div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-17752631424327658152013-10-22T14:33:00.000+02:002013-10-22T14:33:12.303+02:00Oficjalnie jestem mieszczuchem! <div style="text-align: justify;">
Na początek pochwalę się moim daniem popisowym: przypalone kupne pierogi. ZAWSZE wrzucam je na patelnię i wychodzę, bo kuchenny chochlik podpowiada mi sprawy, które w pokoju obok zajmą "tylko chwilkę". O pierogach przypomina mi zwykle zapach spalenizny, ewentualnie dziwna niebieska poświata w całym domu. Ups. Jeszcze tylko dodam, że uwielbiam jeść pierogi - pora więc ubezpieczyć mieszkanie na grube miliony ;) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wiecie jak to jest z odwlekaniem, nie? Ja na przykład od miesiąca się wybierałam się do urzędu miasta, żeby się zameldować. No bo to daleko, no bo to urząd, no bo trzeba stać w kolejkach i jeszcze o zgrozo! odwiedzić fotografa. I ucho mu pokazać! A ja nie lubię pokazywać moich uszu i o. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dzisiaj jednak spięłam się ze wszystkich sił i postanowiłam wszystko załatwić. Najpierw fotograf, wrrr... ale poszłam do tego samego, u którego osiem lat temu robiłam sobie zdjęcie do legitymacji w liceum. Wróciły wspomnienia i od razu było mi jakoś weselej - nawet się na tym zdjęciu uśmiecham :) Od fotografa postanowiłam pójść pieszo do Urzędu Miasta. Taaa, Huszi i jej głupie pomysły. Zgubiłam się po kilku minutach, ale za to JAK się zgubiłam. W tych dziwnych uliczkach było tak pięknie jesiennie (klony i platany), że aż mi się nie chciało wracać na znane szlaki. Trochę pobłądziłam i nagle wyrósł przede mną właściwy budynek - nie wiem jakim cudem. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Meldunek i złożenie wniosku o nowy dowód zajęło mi jakieś 15 minut! Kto rozsiewa te bajki o ogromnych kolejkach, to ja nie mam pojęcia. I urzędnicy jacyś tacy mili mi się wydali. Chyba polubię chodzenie po urzędach ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No ale no, wyszłam na świeże powietrze i uświadomiłam sobie, że właśnie z wieśniaka zmieniłam się w mieszczucha. Dumna z siebie poszłam na kolejny spacer obmyślając, co sobie sprezentować w tak ważnym dniu. Padło na szczoteczkę elektryczną, bo zawsze mi było szkoda pieniędzy ;) </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFIemuGg3jpjlis6m-7lJSYERkrY4-2E3JituNHrVSyB1yM_1IjTcXdFLRehH01mq_2QMoC6skkedX6OcGBoEgiZqvmuEqEuVJCDcL-FJFWro9R-Qe1JcWulDma6eyQun4xKT6zGMlH6g/s1600/DSC00012.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="470" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiFIemuGg3jpjlis6m-7lJSYERkrY4-2E3JituNHrVSyB1yM_1IjTcXdFLRehH01mq_2QMoC6skkedX6OcGBoEgiZqvmuEqEuVJCDcL-FJFWro9R-Qe1JcWulDma6eyQun4xKT6zGMlH6g/s640/DSC00012.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Wpadłam do domu, zrobiłam sobie kawę i właśnie te nieszczęsne pierogi. Chyba już przywykłam do tego, że pierogi smakują spalenizną ;)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
P.S. Jak się już tak rozgrzałam z tymi urzędami, to po odebraniu dowodu czeka mnie odbiór dyplomu na uczelni i rejestracja w urzędzie dla bezrobotnych ;) Po drodze muszę się jeszcze zapisać do biblioteki miejskiej. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-7965734002014369582013-10-18T18:11:00.001+02:002013-10-18T18:11:23.400+02:00Huszi się odchudza!Żadna nowość, bo deklaruję to już od jakiegoś czasu. I przyznaję się bez bicia, wcześniejsze akcje mi nie wyszły. Dlaczego? Bo ja uwielbiam regularny (bardzo regularny) tryb życia i wystarczy krótki wyjazd np. do rodziców, żeby sobie odpuścić. Albo leniwy weekend. O swojej miłości do czekolady chyba nie muszę mówić. Więcej grzechów nie pamiętam.<br />
<br />
Jadamy w miarę zdrowo - tak na 90%, bo czasem jakiś kebab się zdarzy (powiedzmy raz na miesiąc). Nasza dieta to pięć różnorodnych posiłków i białkowa kolacja. Mimo tego wszystkiego czuję się coraz gorzej i dziwnym trafem kurczą mi się ubrania ;) Podejrzewam, że problemem jest ilość zjadanych kalorii i brak jakiejkolwiek aktywności fizycznej. Mam wrażenie, że mój organizm kilkukilometrowych spacerów nie traktuje w kategoriach wysiłkowych.<br />
<br />
Co zamierzam?<br />
<br />
<ul>
<li>stare dobre ŻP - żryj połowę</li>
<li>ćwiczenia: na początek przysiady, po tygodniu postaram się coś więcej</li>
<li>nie jeść słodyczy. W tym miejscu obiecuję wszystkim, że do 24.12.2013 r. nie tknę słodyczy, chipsów i innych "przekąsek". Wyjątkiem są domowe ciasta (jem raz na ruski rok, więc nie będę się nimi codziennie opychać) i landrynki (na spadek cukru we krwi:P).</li>
</ul>
<div>
Dziś na "pożegnanie ze słodyczami" kupiłam sobie maseczkę, będę wchłaniać czekoladę przez skórę ;)</div>
<div>
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3rSaTUNYXRQ57sEEJrMbzwoteGqrMZnnHgKTmIxxanCUBXrZkAo_AZoECJ3kSMjyptkijgzL16HAiQ2X0EKdmi7hiZLWqE3VAAw_LaGKEL4p5FbEs8qlLoIotOZbQ41zkTgSMLQOCF_U/s1600/DSC00009.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj3rSaTUNYXRQ57sEEJrMbzwoteGqrMZnnHgKTmIxxanCUBXrZkAo_AZoECJ3kSMjyptkijgzL16HAiQ2X0EKdmi7hiZLWqE3VAAw_LaGKEL4p5FbEs8qlLoIotOZbQ41zkTgSMLQOCF_U/s1600/DSC00009.JPG" height="470" width="640" /></a></div>
<div>
<br /></div>
<div>
Proszę, trzymajcie za mnie kciuki, bo to wyzwanie jest dla mnie cholernie trudne ;)</div>
<br />
<br />
<br />Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-76474788623349851202013-10-15T13:54:00.003+02:002013-10-15T13:54:43.151+02:00Dość motywacyjnego ćpania!<div style="text-align: justify;">
Rok temu trafiłam na bloga <a href="http://www.zyciejestpiekne.eu/" target="_blank">"życie jest piękne"</a> i przez kilka dni czytałam go non stop. Polecałam Michała osobom, które wątpiły w realizację swoich marzeń. W pewnym momencie uświadomiłam sobie, że koleś jest dokładnie w moim wieku i zrobiło mi się przykro. On zwiedził kawał świata, a ja miałam problemy z wyjściem z domu - po prostu mi się nie chciało. Chyba ze zwykłej ludzkiej zazdrości wyrzuciłam link do bloga z ulubionych. </div>
<div>
Potem przyszedł czas na inne blogi, leciałam na każdy, który miał coś wspólnego z samorozwojem. Łatwa byłam ;) Do tego doszły filmiki, książki, muzyka. Dalej korzystam z tych wszystkich dobrodziejstw, ale jedno się zmieniło: przestałam być naiwna. Zaczęłam doceniać blogi, których autorzy małymi kroczkami coś zmieniają w swoim życiu, a nie takich, co to codziennie robią inną rewolucję. </div>
<div>
<br /></div>
<div>
"Uczę się pięciu języków, studiuję trzy kierunki, pracuję w czterech firmach i udzielam się jako wolontariusz. Do tego oczywiście mam wspaniałego mężczyznę, paczkę znajomych, dla których zawsze znajduję czas. O moim bardzo optymistycznym podejściu do życia KAŻDEGO dnia chyba nie muszę mówić." Sorry, ale nie wierzę. W tym temacie bardzo spodobał mi się post <a href="http://sieczkarnia.blogspot.com/2013/09/7-grzechow-gownych.html" target="_blank">Sieczkarni</a> ;) </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Wracając do tematu - ponownie odkryłam "życie jest piękne" i akurat trafiłam na projekt Twoja Prawdziwa Moc. Chłopaki odwalają kawał dobrej roboty - właśnie z ich filmiku pochodzi określenie "motywacyjne ćpanie". Serdecznie polecam! </div>
<div>
<br /></div>
<div>
Co ja zamierzam w związku z tym? Zdecydowanie mniej czytać, a więcej robić. Żadnych rewolucji, tylko powolna ewolucja może mnie uratować! ;)</div>
<div>
<br /></div>
<div>
Ostatnio dużo na blogach postów o tym, co robić jesienią. P. zaproponował lepienie z plasteliny. Na pewno pamiętacie jak w programie "Mama i ja" była taka pani, co to z kilku kolorowych plastelinowych kulek potrafiła wyczarować śliczne zwierzaczki. Kiedy się okazało, że oboje mamy takie same wspomnienia i że zawsze chcieliśmy spróbować, to po prostu wzięliśmy się do roboty ;)</div>
<div>
<br /></div>
<table align="center" cellpadding="0" cellspacing="0" class="tr-caption-container" style="margin-left: auto; margin-right: auto; text-align: center;"><tbody>
<tr><td style="text-align: center;"><a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFfzg6611P910NOVKqEtxlwTTnCCjqUVizzWlZ9Gzv1ynWtCAQc-OGNlXbkvEIJJqqoGCCdELEhpVErTa6wk6ULf_PI9F8yVz28ryhZkbXVQ38j0uEi_wvUiULfLdJKGbQ-u1faAvOqws/s1600/DSC00407.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: auto; margin-right: auto;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhFfzg6611P910NOVKqEtxlwTTnCCjqUVizzWlZ9Gzv1ynWtCAQc-OGNlXbkvEIJJqqoGCCdELEhpVErTa6wk6ULf_PI9F8yVz28ryhZkbXVQ38j0uEi_wvUiULfLdJKGbQ-u1faAvOqws/s640/DSC00407.JPG" width="640" /></a></td></tr>
<tr><td class="tr-caption" style="text-align: center;">Ten mniej idealny to oczywiście mój ;)</td></tr>
</tbody></table>
<div>
Zabawy było po pachy ^^. A Wy kiedy ostatnio lepiliście coś z plasteliny? :></div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-5375810363077152832013-10-13T18:22:00.002+02:002013-10-13T18:22:28.314+02:00Październikowe wyzwanie fotograficzne - dzień 7 :)Uff, wytrwałam. Głupio się przyznać, ale to pierwsze wyzwanie któremu sprostałam... Bardzo mi się spodobało, za miesiąc postaram się o lepsze technicznie zdjęcia. Ula, dziękuję! :)<br />
<br />
OSTATNIE PRZED ZAŚNIĘCIEM... co Huszi robi przed zaśnięciem? Ostatnio ogląda TV i wtula się w P. Jakoś nie mogę przekonać się do czytania przed snem ;) Jedyne z czego jestem dumna, to codzienne zmywanie makijażu. Może się palić, może się walić, ja bez demakijażu nie zasnę! ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj239WqwdCJG5d1EFEGGQHp1FD6hxbO01vO36Xq16LIWgKfzLn7uw9Lwoog-KmEzeaMtiLTLmAhkyVX-bbcih1tnE73bmYh1DvnJlzm2fzgi7kO2pkv94oHAGKHzE8yjGrK-HHPltr8Gz0/s1600/DSC00419.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEj239WqwdCJG5d1EFEGGQHp1FD6hxbO01vO36Xq16LIWgKfzLn7uw9Lwoog-KmEzeaMtiLTLmAhkyVX-bbcih1tnE73bmYh1DvnJlzm2fzgi7kO2pkv94oHAGKHzE8yjGrK-HHPltr8Gz0/s640/DSC00419.JPG" width="480" /></a></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: justify;">
Właśnie mam na głowie farbę w dość dziwnym jak na mnie kolorze:) Mam nadzieję, że nie będę musiała jeszcze dziś lecieć w czapce do sklepu ;)</div>
<br />Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com8tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-62995863738701780762013-10-12T17:59:00.002+02:002013-10-12T17:59:39.352+02:00Październikowe wyzwani fotograficzne - dzień szósty :) <div style="text-align: justify;">
B jak... imię, którego nie lubię. No co ja zrobię, że to było pierwsze skojarzenie :) Szukałam inspiracji na jesiennym spacerze, ale Brum Brumy mnie zagłuszały. Po jakimś czasie mieliśmy z P. niezły ubaw, bo wszystkie słowa zaczynały się dla nas na B. Neologizmy to coś, co Placki lubią najbardziej. W domu zastanawiałam się nad bazylią, ale ona jakaś taka niefotogeniczna się ostatnio zrobiła...</div>
<br />
Aż wpadłam na genialny pomysł: B jak... blog! Mój blog oczywiście ;)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWJ5aNoXScda971_03pllHbDVipnOiCpr-WAGpuYsnd8_6TMRyhCdIWfixNxQ9jTf1t_O3-DsAx4oJNyrnLCLJOO7oLzN2jIVRhyphenhyphenVHX7ud7oZvVU-hxVeMi0SA4uVke_KzWeycZjBp5nE/s1600/blooog.jpg" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="202" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEhWJ5aNoXScda971_03pllHbDVipnOiCpr-WAGpuYsnd8_6TMRyhCdIWfixNxQ9jTf1t_O3-DsAx4oJNyrnLCLJOO7oLzN2jIVRhyphenhyphenVHX7ud7oZvVU-hxVeMi0SA4uVke_KzWeycZjBp5nE/s640/blooog.jpg" width="640" /></a></div>
<br />
Pozdrawiam,<br />
HusziEmilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-56863262678627138632013-10-11T22:16:00.002+02:002013-10-11T22:23:48.751+02:00Sekret i moje idealne życie<div style="text-align: justify;">
Na początek chciałabym podziękować <a href="http://www.bomabycmrucznie.pl/2013/10/ksiazki-ktore-zmieniy-moje-zycie.html" target="_blank">Nadine</a> za dzisiejszy post o książkach. Wśród nich pojawił się Sekret, który kilka lat temu przeczytałam jednym tchem. O książce zapomniałam, ale przesłanie wyraźnie wbiło się w mój umysł. Po dłuższym zastanowieniu, to właśnie chyba od Sekretu zaczęło się moje mega pozytywne podejście do życia. Przestałam rozumieć ludzi, którzy bez przerwy narzekają. Zaczęłam dostrzegać nawet małe przyjemności, przestałam mówić "udało mi się", a zaczęłam wierzyć w to, że sobie na to zasłużyłam.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Dziś obejrzałam film i poczułam, że jakaś wewnętrzna siła zmusza mnie do działania. Przerwałam w połowie i napisałam opowiadanie o moim idealnym życiu. Oczywiście w czasie teraźniejszym. Napisałam kilka zdań o wymarzonej willi, dzieciach, związku, pracy i reszcie marzeń. Uśmiechałam się do każdej literki, bo wszystko sobie dokładnie wyobrażałam. Przeczytałam całość i pomyślałam, że to wszystko jest całkiem osiągalne i wcale nie tak dalekie od rzeczywistości jak mi się wydawało. Przelanie myśli na papier rzeczywiście może zdziałać cuda!</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Złożyłam kartkę z opisem mojego idealnego życia i włożyłam do koperty. Napisałam dzisiejszą datę, zakleiłam i czekam aż się wszystko urzeczywistni :) Otworzę po kilku latach i przekonam się, że to naprawdę działa :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg60Juvapfi0JPyzepwKdrSCYhVv5q4oYAZNGJ5rVWiikGtHqDtKrrADxrQILS_agrT0CkQj9B2-yhMOv3yw-yq0zEC-lo6fAGI3n8dY4TnyflID_v0XhCvBzJfTH_Qrdqv9oTVnvoG8EI/s1600/DSC00362.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="470" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEg60Juvapfi0JPyzepwKdrSCYhVv5q4oYAZNGJ5rVWiikGtHqDtKrrADxrQILS_agrT0CkQj9B2-yhMOv3yw-yq0zEC-lo6fAGI3n8dY4TnyflID_v0XhCvBzJfTH_Qrdqv9oTVnvoG8EI/s640/DSC00362.JPG" width="640" /></a></div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
E.: Miskoo, opisuje nasze idealne życie, masz już warsztat, chcesz coś jeszcze?:P</div>
<div style="text-align: justify;">
P.: Garaż kobieto, to jest komórka harrego pottera, a ja chce swoje dormitorium:D</div>
<div style="text-align: justify;">
E: Ok, nie ma już odwrotu, będziemy mieszkać w dużym domu, mieć trójkę dzieci i będziemy bardzo szczęśliwi :D</div>
<div style="text-align: justify;">
P.: wiadomo, samo się zrobi :D</div>
<div style="text-align: justify;">
E.: huszi pomyśli i już będzie :D</div>
<div style="text-align: justify;">
P.: Wiiii!<br />
<br />
Uniesiona na duchu po filmie zaglądam do skrzynki pocztowej i co widzę? Wygrałam w konkursie! Nagroda malutka, ale kociaki się ucieszą:)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-66644864151765969692013-10-11T18:40:00.001+02:002013-10-11T18:40:53.840+02:00Październikowe wyzwanie fotograficzne - już 5 dzień!Dzisiejszy temat przewodni: CHODZI ZA MNĄ. Będę dziś cholernie mało oryginalna, ale to coś tak za mną chodzi, że nie mogłam postąpić inaczej. Przedstawiam Wam Gizmellę:<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOwZdrxSJ9A4FZteILHpKng3sgsO-HXx2ePtM58AxiYMXO3-DqVCMY4F6gdhIMpOG8SW7G67-e6UsQkUbr4KE4jBWSriJZ-oh6SykvF5Z8hYz3fTuMLTULa7I3ooM67C3O8VvBB2kZT5Y/s1600/DSC00028.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjOwZdrxSJ9A4FZteILHpKng3sgsO-HXx2ePtM58AxiYMXO3-DqVCMY4F6gdhIMpOG8SW7G67-e6UsQkUbr4KE4jBWSriJZ-oh6SykvF5Z8hYz3fTuMLTULa7I3ooM67C3O8VvBB2kZT5Y/s640/DSC00028.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Imię trochę dziwaczne, bo kocurek o imieniu Gizmo u weterynarza okazał się kotką. Jak każda kociara uważam, że moje kociska są najwspanialsze, no ale powiedzcie, czy wasze koty potrafią aportować? No właśnie, a mój potrafi! ;)Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com5tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-13461240131881007052013-10-10T23:09:00.002+02:002013-10-10T23:09:59.859+02:00Nic na siłę<div style="text-align: justify;">
Od kilku dni chodzę strasznie przybita, nie mam pojęcia co się ze mną dzieje. Przez ostatnie pół roku chyba tyle łez mi nie wyciekło co przez ostatnie trzy dni. Najśmieszniejsze jest to, że nic takiego się w moim życiu nie stało, wystarczyło tylko lekkie ukłucie (zwykle porównanie się do innych) i już ciurkiem... Sama siebie nie poznawałam i wielkie dzięki dla P., że był, że przynosił Monsterki i Princessę. Na pewno nie jestem osobą, która lubi się nad sobą użalać, więc sama się wkurzałam na swoje zachowanie. Uświadomiłam sobie, co najbardziej mnie boli i wzięłam się za robotę. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Na początek miały polecieć sprawy urzędowe (wybieram się już ponad miesiąc), ale brakuje mi aktu urodzenia. Nowe miejsce zameldowania, nowy dowód, zmiana adresu w dokumentach, czas poszukać lekarza rodzinnego i innych specjalistów. Brzmi jak nowe życie, a to tylko formalności... </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Druga sprawa to CV, które muszę w końcu uzupełnić o tytuł magistra. W sumie to napisać je od nowa. I mocno popracować nad językiem (językami?) i innymi umiejętnościami typu "znajomość MS Office". Mój problem polega chyba na tym, że brzydzę się jakimkolwiek koloryzowaniem - nie potrafię się sprzedać. Muszę się czuć w czymś cholernie dobrze, żeby to umieścić na tak ważnym papierku jak CV. Od jutra zabieram się też do bloga o biotechnologii.</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
No właśnie, miał być już dawno, miał być moim łącznikiem z zawodem. Niestety jestem tylko człowiekiem, który czasem dokonuje głupich wyborów. Wolałam swoją energię wkładać w blog, który zaczął się kompletnie rozmijać z wcześniejszym założeniem. Powiedziałam "Basta!" i poczułam ogromną ulgę. Teraz poświęcę się nauce ;) Trzymajcie kciuki. </div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div style="text-align: justify;">
Coraz większą przyjemność sprawiają mi zabawy w Inkscape, może z tego też się coś urodzi :)</div>
<div style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div>
<br /></div>
Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com4tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-70345893790746206022013-10-10T10:49:00.001+02:002013-10-10T10:49:20.026+02:00Październikowe wyzwanie fotograficzne - dzień czwarty :)Wkręciłam się w to wyzwanie :) KOLOR ŻÓŁTY skojarzył mi się od razu z moim ukochanym kubkiem na cieplutkie kakao. No powiedzcie, co może być lepszego na jesienny wieczór albo zły humor?<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIIK9WzbCE96epqWD8nxX9nO56pASLReKC1coNRNv0uUN4wFasa_6uqu8vunl4hKrps_LKgPPr4WHm3ISPo87i5qc3IAte0Ns3FP45rsIbqYI23kM2-9PLhvIykRAtqo5Qqyu77LnZJx8/s1600/DSC00361.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="640" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEiIIK9WzbCE96epqWD8nxX9nO56pASLReKC1coNRNv0uUN4wFasa_6uqu8vunl4hKrps_LKgPPr4WHm3ISPo87i5qc3IAte0Ns3FP45rsIbqYI23kM2-9PLhvIykRAtqo5Qqyu77LnZJx8/s640/DSC00361.JPG" width="600" /></a></div>
<br />
Na blogach wszędzie o zmianach... We mnie też od jakiegoś czasu coś w tym kierunku kiełkuje, bo przestałam się czuć fajnie sama ze sobą. A to jest złe, więc pora to zmienić:)Emilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com9tag:blogger.com,1999:blog-3376164326917104159.post-56902071961038911132013-10-09T19:34:00.001+02:002013-10-09T19:34:19.661+02:00Październikowe wyzwanie fotograficzne - dzień trzeci.Temat przewodni na dziś: ULUBIONY GADŻET...<br />
<br />
Jak wiadomo takowych mam mnóstwo, większość to akcesoria kuchenne ;) Ale takim naj naj naj jest zdecydowanie szczotka do włosów. Zanim ją kupiłam myślałam, że musiałabym na głowę upaść, żeby za kawałek plastiku zapłacić 60 zł. Okazało się, że te sześćdziesiąt złotówek zamieniło przykry obowiązek w przyjemność. Kto się jeszcze nad nią zastanawia niech śmiało kupuje! :)<br />
<br />
<div class="separator" style="clear: both; text-align: center;">
<a href="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQh00oFopZedzkm3Q2DWVnk4SXtAy2djGissH_Hf26C_RJobzYk6jR78u7Yf80ivmODq2yZcbr85ZdENujl9CdyGHJ_0YH-sUM69NQTu8ereBTJovLtyhxePoETo-AdI1VBYapBF8jHAQ/s1600/DSC00353.JPG" imageanchor="1" style="margin-left: 1em; margin-right: 1em;"><img border="0" height="480" src="https://blogger.googleusercontent.com/img/b/R29vZ2xl/AVvXsEjQh00oFopZedzkm3Q2DWVnk4SXtAy2djGissH_Hf26C_RJobzYk6jR78u7Yf80ivmODq2yZcbr85ZdENujl9CdyGHJ_0YH-sUM69NQTu8ereBTJovLtyhxePoETo-AdI1VBYapBF8jHAQ/s640/DSC00353.JPG" width="640" /></a></div>
<br />
Pozdrawiam,<br />
EmilkaEmilkahttp://www.blogger.com/profile/08520051996245344928noreply@blogger.com6