Jeśli masz ochotę pogadać...



Jeśli masz ochotę pogadać... to śmiało pisz na gg 6821926. Może być o pogodzie, może być o kotach, a nawet o polityce. I tylko z pozoru jestem niedostępna ;)

piątek, 1 marca 2013

Mała rocznica mieszkania ze sobą

On miał swoje mieszkanie, a ja imprezowałam sobie w akademiku. Po jakimś czasie więcej mnie tam nie było, niż byłam. Miotałam się pomiędzy trzema miejscami: dom rodzinny, akademik i P., co po jakimś czasie doprowadziło mnie do zagubienia w czasoprzestrzeni: nigdzie nie czułam się u siebie. Trzeba było w końcu podjąć TĄ decyzję i pozbyć się niepotrzebnych lokatorów (miałam ochotę na jakieś siłowe rozwiązanie sprawy, ale P. załatwił to dyplomatycznie). 

I tak to właśnie, dziś mija dwa lata, jak ze sobą zamieszkaliśmy. Żadne z Nas nie żałuje tej decyzji, ale ostrzegam koleżanki, bo z chwilą wspólnego zamieszkania kończą się czułe pożegnania pod drzwiami i nie ma już frajdy z oczekiwania na kolejne spotkanie. Na tym chyba kończą się negatywy. 
 


Co mogę powiedzieć po tych dwóch latach? Że do siebie pasujemy. Rozrzucane skarpetki, czy moje włosy w zlewie nigdy nie były powodem kłótni. Czasem były zgrzyty typu kto sprząta, kto ma zmyć naczynia, nakarmić koty albo zrobić pranie. Wszystkie te sprzeczki doprowadzały prędzej czy później do kompromisu. Naprawdę jestem pozytywnie zaskoczona naturalnością tego wszystkiego.

A teraz małe pytanko, miał ktoś styczność z LG Swift L5? Albo mógłby polecić mi jakiś telefon z dobrym aparatem i GPS?:) 


4 komentarze:

  1. nie działają na Ciebie "rozrzucone skarpetki" ? :P wychowuj póki jest w fazie reformowalnej... potem będzie za późno! :P

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No właśnie nie działają, boo... ich nie ma ;) Rodzice wychowali go tak dobrze, że ja już nie muszę:D

      Usuń
  2. Obserwuję! Bardzo mi się u Ciebie spodobało :)

    www.k-a-m-a.blogspot.com

    OdpowiedzUsuń