A dziś powróciłam do robienia list. Wpisuję nawet najmniejszą pierdółkę, a jak już ją zrobię to wykreślam z dziką satysfakcją. Działa. Udało mi się powrócić do szkoleń PARP, skończyłam czytać jedną z książek, poprałam, poprasowałam. Zrobiłam trochę porządków, a wieczorkiem skoczyliśmy na rower.
Nagle znalazł się też czas na maseczkę, spokojne poczytanie prasy i kawę z filiżanki. A co do prasy, to po jednym numerze zniechęciłam się jednak do Charakterów. Jestem typowym umysłem ścisłym i nigdy nie pojmę sensu niektórych "badań humanistycznych". A już w ogóle mam uczulenie na "amerykańskich naukowców", kupiłam, przekonałam się na własnej skórze i podziękuję. Teraz czas na Coaching - pobieżnie przejrzałam i wydaje się być dla mnie ok.
A teraz lecę, czeka na mnie micha popcornu i Jachimek w Szkle Kontaktowym ;)
gratuluje :)
OdpowiedzUsuńDziękuję:)
UsuńTeż kupiłam aktualne Charaktery i Coaching. Jestem typową humanistką i odpowiadają mi te magazyny, choć Coaching uważam za ciekawszy :)
OdpowiedzUsuńWitam w moich skromnych progach :)
UsuńGratulacje:)
OdpowiedzUsuńA sushi własnoręcznie robione? Jeśli tak, to tym bardziej podziwiam.
Ja nie mam cierpliwości do takich ''zawijasów''.
Lasubmersion
Dziękuję :)
UsuńTak, sushi sama robiłam ;) Maszynka oczywiście okazała się o kant pupy rozbić;/