Bal od miesiąca był tematem jeden wśród moich biotechnologicznych znajomych. Nie lubię tego typu imprez, nienawidzę jakiegokolwiek dress code i wszystkiego innego z tym związanego, więc te rozmowy mnie nudziły. Naprawdę nie interesują mnie kroje sukienek, czy rodzaje fryzur (ale o kosmetykach mogę słuchać godzinami).
P. ma bardzo podobne podejście, więc wczoraj można było kręcić w naszym domu komedię. Kieckę miałam, owszem, ładną, kupioną w lumpeksie pół roku temu za 26 zł. Buty miałam z wesela siostry z przed trzech lat ubrane całe dwa razy. I na tym kończył się mój asortyment. Wybraliśmy się więc na zakupy, na początek po pasek (którego suma sumarum nie założyłam), a potem w poszukiwaniu torebki (gdzieś musiałam zmieścić balerinki na zmianę). I jeszcze rajstopy, ale to akurat szybka piłka była. Pozostało tylko to wszystko na siebie wdziać i udawać, że się jakoś wygląda. Taaa... pojawiły się następne problemy, czyli makijaż, biżuteria i fryzura. Zrobiłam kilka prób z zielonymi cieniami, co skończyło się podrażnionymi oczyskami po kilku demakijażach w ciągu pół godziny. Biżuteria, hm... łańcuszek wydaje się za długi? Noł problemo, zwiąże się pętelkę, a P. ściśnie mi kombinerkami. Co do włosów to miały wczoraj mały hardcore, najpierw farbowanie, potem laminowanie, odżywka, prostowanie x kilka, tona lakieru i nabłyszczacz.
Dwie godziny przed balem wyglądałam tak:
Nie wiem czemu, ale P. powiedział, że fryzura gwiazdy przełomu lat 80/90 nie jest odpowiednia... ;)
Z P. sprawa była prosta: przeszycie guzika w spodniach (ach! te moje pyszne obiadki), szukanie cienkich skarpetek po całym domu i skracanie spodni sposobem agrafkowym.
Jak się już w końcu Placki ogarnęły, to musiały po całym osiedlu szukać taksówki. Taksówkarza miałam ochotę po 5 minutach już zabić ("kobiety nie potrafią jeździć!"), ale się powstrzymałam nawet od złośliwych komentarzy ;)
cdn.
zapowiada sie wesoło :-)
OdpowiedzUsuńTo był raczej komediodramat:D
Usuńpoproszę całą Ciebie na zdjęciu bo podejrzewam, że reszta równie barwna wyszła jak fryzura :)
OdpowiedzUsuńNie mam niestety takich, ale rzeczywiście było zabawnie:D Sprawdzałam nawet, czy mi rolki do sukienki pasują ^^
Usuń