Jeśli masz ochotę pogadać...



Jeśli masz ochotę pogadać... to śmiało pisz na gg 6821926. Może być o pogodzie, może być o kotach, a nawet o polityce. I tylko z pozoru jestem niedostępna ;)

wtorek, 24 września 2013

Zen To Done - moja nadzieja :)

Zen To Done to metoda, która w łatwy sposób ma mi pomóc w zorganizowaniu się. Leo Babauta postarał się, żeby nawet taki laik jak ja, mógł sobie to wszystko przyswoić i zastosować w codziennym życiu. Jest bardzo prosta i polega na sukcesywnym nabywaniu dziewięciu nawyków. Na jeden nawyk mamy calutki miesiąc - nie ma opcji, żeby nie weszły mi w krew. 

ZTD to skupienie się na tym, co TU i TERAZ, na działaniu.

No dobra, z tej paplaniny powyżej mało wynika. O co więc chodzi? O nawyk. Pierwszym jest GROMADZENIE informacji. Zapisywanie każdej myśli, zaplanowanych działań, generalnie wszystkiego, co chcielibyśmy ocalić od zapomnienia. Najtrudniejszym elementem jest znalezienie odpowiedniej dla siebie formy i ustalenie ilości punktów zbiorczych. Jak to wygląda u mnie?

  • moje życie on-line opiera się o blogi, subskrybuję je wszystkie przez Bloglovin. Wszystkie blogi w jednym miejscu i w bardzo przejrzysty sposób
  • wszelkie papierowe pilne sprawy gromadzę w teczce harmonijkowej, mniej pilne też, ale w innej przegródce
  • kiedy czytam w domu, na luźnych kartkach zapisuję sobie cytaty, inspiracje itp. Pojedyncze karteluszki wpinam do segregatora
  • i jeszcze notatnik, do noszenia zawsze przy sobie - podzieliłam go sobie na cztery części: sprawy bieżące, inspiracje, planowane zakupy oraz książki i filmy, które chcę przeczytać lub obejrzeć

Notes kupiłam w Empiku, ale przyozdobiłam sama i jestem niesamowicie dumna z efektu. W końcu przydała się moja kolekcja naklejek :)

Od kilku dni namiętnie wszystko zapisuje i naprawdę się w to wciągnęłam, a nawet widzę że daje to jakiś efekt - mniej wartościowych danych mi umyka. 

Następny nawyk to przetwarzanie tych danych, więc spokojnie nasze zapiski nie są tylko sztuką dla sztuki :)

2 komentarze: