Jeśli masz ochotę pogadać...



Jeśli masz ochotę pogadać... to śmiało pisz na gg 6821926. Może być o pogodzie, może być o kotach, a nawet o polityce. I tylko z pozoru jestem niedostępna ;)

sobota, 7 września 2013

Zdecydowanie już mi lepiej ;)

Jak tylko do mojego mózgu dotarł sygnał, że może sobie odpocząć, że nic od niego nie chcę, to on nagle zaczął działać. Nagle w mojej głowie pojawiło się milion pomysłów, każdy lepszy od poprzedniego. Zrozumiałam, że naprawdę chcę pracować w labie, najlepiej kosmetycznym, choć związanym z ochroną środowiska też nie pogardzę. Niestety, świeżo po studiach nie czuję się na siłach nawet startować, dlatego postanowiłam tych sił nabyć. Aktualnie stawiam na teorię, teorię, która przyda się w praktyce. 

Do znudzenia będę analizować składy kosmetyków i podczytywać forum biochemii. Przeproszę się z podręcznikami do tego przedmiotu, poszperam, potłumaczę artykuły. Kiedyś taka praca zaowocuje. 

Druga sprawa, z której jestem bardzo zadowolona: moje centymetry lecą w dół ;) Zdecydowanie potrzebowałam ruchu. Przyzwyczaiłam się do codziennych brzuszków i skakanki. Dwa razy podchodziłam do Chodakowskiej... na moim aktualnym etapie raczej się nie polubimy, ale internet pełen jest inspiracji w tym kierunku. Dieta pięć posiłków o określonych godzinach, ostatni złożony głównie z białek. W nadchodzącym tygodniu raczej nie dam rady ćwiczyć, bo wyjeżdżam. Ale do zimy postaram się zrzucić te kilka kilogramów. 


Wczoraj dla poprawy humoru (hihi) poszłam na małe zakupy. Ubrań nienawidzę kupować, drogerie lubię, ale w sklepach z gadżetami do domu moje endorfiny szaleją. A jak widzą "-70%", to przejmują mózg. Mam na przykład przyprawniki, które nijak nie pasują do naszej kuchni, ale... pasują idealnie do mojej wymarzonej kuchni w starej willi, którą kiedyś sobie kupię. I kilka innych, cieszących oko przedmiotów. 


Wieczorem wpadła Emila (piękne ma imię, prawda?), spotkanie przekształciło się po jakimś czasie w biznesowe, a na koniec rozmawiałyśmy o dzieciach (to już ten wiek?!). No ale no, było wino, kobiety i... spacer o trzeciej w nocy. Wspaniale się spotykać z ludźmi, którzy mają podobne podejście do życia, a realizację zupełnie inną. Po śmiechach i chichach zasnęłam około siódmej nad ranem, a wstałam po 14 ;) P. dzielnie przeżył 24 godzinny maraton grania i jeszcze słodko śpi. Będzie o czym dzieciom opowiadać:D 

1 komentarz:

  1. Ja też biorę się za siebie - jesień będzie superfit!

    Powodzenia :)

    OdpowiedzUsuń