Jeśli masz ochotę pogadać...



Jeśli masz ochotę pogadać... to śmiało pisz na gg 6821926. Może być o pogodzie, może być o kotach, a nawet o polityce. I tylko z pozoru jestem niedostępna ;)

sobota, 6 września 2014

Biegam! Reszta też nabiera tempa...

No dobra, biegam to może za dużo powiedziane. Chciałam się po prostu pochwalić, że ubrałam buty i przebiegłam swoje DWA pierwsze kilometry. Przed chwilą wróciłam do domu i po prostu czułam, że muszę się tym pochwalić całemu światu. Moja twarz jest identycznego koloru jak moja czerwona bluza, ale... banan na gębie jest, a to najważniejsze. 


A wiecie dlaczego w ogóle wyszłam? Bo mnie cebula zabolała... Na zakupach P. namawiał mnie, żebym wzięła sobie pokrowiec na telefon*, no to wzięłam. Zwykle sprawdzam ceny na czytniku, ale pech (szczęście?!) chciał, że nie poszłam. Jak zobaczyłam na kasie 19,99zł, to byłam gotowa go oddać, ale P. kazał mi wyluzować. No i właśnie dlatego, że kosztował to cholerne 20 zł, to poszłam biegać. Wiem, że to głupie, ale na mnie działa :D Spaliłam 137 kcal za 20 zł... Mam nadzieję, że kolejne kalorie będą tańsze ;)

Od kilku dni chodzi za mną pewien pomysł, który może mi wywrócić życie do góry nogami. Mam nadzieję, że w nadchodzącym tygodniu wszystko załatwię. A potem będę się zastanawiać, jak bezboleśnie wcielić pomysł w życie. 

Kolejna sprawa to moja policealka. Został mi tylko rok, ale dopiero dzisiaj dotarło do mnie, że muszę złożyć deklarację o przystąpieniu do egzaminu... do poniedziałku. Zrobi się! A w czerwcu będę panią księgową :D

I ostatnia, trochę śmieszna już sprawa. Mój angielski kuleje i o tym wiedzą już chyba wszyscy, Mam cholerny problem z wysławianiem się i rozumieniem ze słuchu. A dzisiaj kupiłam sobie repretytorium dla... gimnazjalistów. Skoro jakieś rozwydrzone wyrostki są w stanie to pojąć, to ja nie ogarnę? Oprócz tego bawię się w Duolingo i... mam nadzieję, że w końcu się przełamię:D

* P. ma hopla na punkcie dbałości o sprzęt. Nasza pierwsza "kłótnia" dotyczyła zagiętego kabla od laptopa :D A jak mnie burza złapała w lesie, to zadzwonił i przypomniał, żebym wyjęła telefon z kieszeni i schowała do torebki... skąd wiedział, że mam go w kieszeni?! Na pytanie, czemu martwi się bardziej o telefon niż o mnie z rozbrajającą szczerością powiedział, że jak radzę sobie z nim, to i z burzą sobie poradzę. A telefon podobno bezbronny :D 

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz