Próbuję jakoś przywołać tą wiosnę, padło na zmianę koloru świeczek, na bardziej kolorowe. P. zasiał kilka dni temu rzeżuchę (na kosmicznej ilości moich wacików za 300 $), trzeba jeszcze jakoś przystroić dom na święta. Zajmę się tym pojutrze :)
Byłam dzisiaj na wykładzie, jako zapędzona owieczka. Zaprosili jakiegoś profesora, ale jakoś niczego nowego się nie dowiedziałam, a zmarnowałam pół dnia. Bywa. W sumie zmarnowałam cały dzień, ale to akurat wina mojej macicy ;)
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz