Wczoraj miałam urodziny. Fajnie jest zaczynać ciężki dzień od ulubionych pralinek, dostawać mnóstwo smsów z życzeniami i mieć tort z najlepszej pizzy pod słońcem. Ale... ten śnieg mnie dobił. Nie potrafię się pozbierać, nie mam na nic ochoty i choć uśmiecham się do wszystkich wkoło, to w środku wyję z rozpaczy.
Teoretycznie wszystko jest w porządku, wszystko idzie po mojej myśli, przeżywam miłość na nowo i inne takie przyjemne rzeczy. Jednak coś w środku nie pozwala mi się tym wszystkim cieszyć. I wiecie co? Mało mnie obchodzi, co to takiego, zduszę to zanim się rozwinie. Zaraz biorę się za szczegółowe planowanie jutrzejszego dnia, bo wyjątkowo okazał się wolny.
Ostatnio pisałam o tym, że biorę się za "moją firmę" - wydrukowałam coś, co mam zamiar opanować do perfekcji. W myślach ciągle kombinuję, mam pewne pomysły... Oby nie zabrakło mi zapału ;)
Spóźnione życzenia przesyłam:)
OdpowiedzUsuńSpełnienia mniejszych i większych marzeń,
radości dnia codziennego,
kochających Cię przyjaciół dookoła
i tego, żebyś zawsze szła do przodu.
100 lat!:)
LaSUB
Dziękuję!:)
Usuń